DZIEWULE 1441
 
Osoby posiadające stare fotografie, dokumenty lub inne pamiątki związane z historią wsi Dziewule serdecznie zapraszam do współpracy - A.B.
Komentarze: ... | 2014 | 2013 | 2012 | 2011 | 2010

Komentarze 2010

Dzień dobry :)
Dostałam od kolegi link z historią Dziewul i z ciekawością przeczytałam historię miejscowości, z której pochodzą moi dziadkowie - tym bardziej, iż napisał ją kolega z klasy (podstawówka klasa1-2).
Gratuluje i pozdrawiam :)
..............................................................
Moi dziadkowie mieszkali na kolonii, teraz  mieszkają tam inni Zdanowscy - przypadkowa zbieżność nazwisk. Moi dziadkowie mieli na nazwisko Marczuk. W Dziewulach  mamy rodzinę - Marczaków. Mieszkają tam, gdzie kiedyś był wiatrak. Poza tym w Dziewulach (za torami) mieszka mój chrzestny - Jan Chromiński. Byłam w Dziewulach 2 lata temu. Oj zmieniło się tam. Do szkoły w Dziewulach chodziliśmy razem tylko do 1-ej i 2-ej klasy. To była szkoła w domu państwa Prochenków na Zagroblu.

Mgliste mam wspomnienia z Dziewul. Ale szkołę pamiętam i jak dostałam w rękę linijką za tabliczkę mnożenia... I pamiętam ławki z kałamarzami. Nie pamiętam zaś już naszej nauczycielki. Po komunii wyprowadziliśmy się do Zdan. Dziadkowie w niedługim czasie sprzedali gospodarstwo i wyjechali do Łodzi. Ja zaś dopiero do technikum do Łodzi przyjechałam, ponieważ już wcześniej mieszkała i pracowała tutaj moja siostra. Po trzech latach dołączyła do nas mama i pozostała dwójka rodzeństwa i tak już zostaliśmy tutaj na stałe.
Pamiętam zabawy w wiatraku, wtedy był jeszcze sprawny. Ostatnio odwiedziłam w Dziewulach swojego chrzestnego – Jana Chromińskiego. Nie widziałam ich bardzo, bardzo dawno. Jak już pojechałam w rodzinne strony, to postanowiłam w końcu odwiedzić i chrzestnego. Poznałam jego córkę, która jest nauczycielką w Dziewulach. Zaś jego syn jest nauczycielem w Zbuczynie. Tam też chodziłam do szkoły.
Zajrzałam do kościoła - macie sympatycznego księdza (górala), na cmentarz zerknęłam i ogólnie przejechaliśmy sobie po wiosce. Opustoszały budynek starej szkoły też zauważyłam. Wcześniej zaglądałam już na stronę Waszej miejscowości i podobała mi się. Miło jest powspominać. Niestety żadnych starych fotografii nie mam, czego ogromnie żałuję.
Mam dwie córeczki - 24 i 14 lat. Pracuję w PKP Intercity i czasami jeżdżę do Siedlec do kuzynki. Mam nadzieję, że przyjdzie czas i powspominamy osobiście, a teraz w miarę możliwości, elektronicznie stare dobre czasy.

Pozdrawiam serdecznie

Bożena Szczepanik, 18.11.2010
boszenka24@wp.pl


Jak się masz?
Ja mieszkam i pracuję od pięciu lat w Hiszpani (rejon Barcelony). Miło zobaczyć w internecie swoje rodzinne strony. Łezka się w oku kręci. Jeśli możesz i masz ochotę, to napisz co u ciebie słychać.
pozdrawiam
Krzysztof Czubaszek



Z radością odnalazłem pańską stronę, choć do końca nie jestem przekonany, czy mam z tym wszystkim coś wspólnego. Po prostu dziwnie jest dowiedzieć sie, że istnieje wieś, która, być może, ma wiele wspólnego z twoimi przodkami. A jednak żywię nadzieję, że istnieje powinowadztwo. Nazywam się Marcin Dziewulski, mój dziadek, Sławomir Dziewulski pochodził ze wsi Piaski lub Laski, o ile dobrze pamiętam. W każdym razie urodził się gdzieś bardzo blisko Warszawy. Widzę, iż posiadł Pan bardzo bogatą i obszerną wiedzę na temat rodu Dziewulskich. Nie jestem pewien, w jakim stopniu ta historia dotyka mnie, niczego rownież nie oczekuję. Po prostu miło by było pozostać z Panem w kontakcie na tzw. "wypadek", gdyby się okazało, że jednak mam coś z Dziewulskimi wspólnego. Pozdrawiam  serdecznie.

Marcin Dziewulski, 18.10.2010
dziewul@onet.eu


Cześć Andrzeju,
na wstępie informuję, że jestem umówiony z pozostałościami rodziny w sprawie stworzenia archiwum fotografii i dokumentacji rodzinnej, że tak powiem. Już pobieżne hasło spotyka się z ciekawym odzewem. Na przykład podobno istnieje zdjęcie mentora wuja Bolka, które akcentuje nie wiem jak bardzo znany fakt, że Dziewule były także "wsią letniskową" w latach przynajmniej 30-tych ubiegłego wieku. Na Dużym Końcu przyjeżdżali w wakacje ludzie z miasta. Tak było z rodziną Przychodzkich, z której to Marian był oficerem w 22 pp w Siedlcach. I tak oto nie wiedzący co ze sobą zrobić młodzian dziewulski skorzystał z sugestii Mariana i poszedł na kurs podoficerski do Siedlec. Podobno na zdjęciu znajduje się Marian Przychodzki i Bolek w czasie letniska w Dziewulach. Z rodziną Przychodzkich przez wszystkie lata utrzymywaliśmy bliski kontakt. Marian zginął w Katyniu, a w latach okupacji w mieszkaniu Przychodzkich w Siedlcach ukrywał się Bolek. Znaną historią jest jego ucieczka po dachach domów przed obławą Niemców. Niestety w ubiegłym roku zmarła synowa brata Mariana, fotografie jeśli były, wywędrowały najpewniej do Niemiec, gdzie żyją od wielu lat Przychodzcy juniorzy. To odcinek I historii o Bolku.

W Twojej pracy znalazłem informację o zainstalowaniu się w Dziewulach rodziny Grodzickich w roku 1761. To rodzina h. Łada z Grodziska skoligacona z Prochenkami - starsza siostra Bronka, Wanda wyszła za mąż za Grodzickiego. Ale włościanie zaczęli koligacić się ze szlachtą dziewulską co najmniej w początkach XX wieku. Moja prababka - Cyryla Borkowska - wyszła za mąż za Józefa Marczaka w tym to okresie. Żoną z kolei ojca Bolka była szlachetna Zdanowska, kolejna Marianna w długim szeregu panien, którym nie wolno było nosić imienia Maria. Wzajemne związki Marczaków i Prochenków to odrębna historia, a w niej spór o wiatrak Marczaków, o majątek po bracie Cyryli Borkowskiej, scedowany na moją babkę, o darowiźnie babki ziemi pod dziewulską szkołę.

Rodzina Ciećwierzy mieszkała przy drodze do Smolanki albo miała tam przynajmniej swe pole na południe od terenu, na którym dziś jest kościół, który leży na ziemi scedowanej mej babce. Genealogowie znają zasadę precyzyjną pozwalająca wyliczyć ile ludzi mieszka we wsi. Jest prosta, ilość urodzeń w roku mnoży się przez 35. Ta statystyczna zasada, podobnie jak przyjmowanie 30 lat jako wyznacznik pokolenia się naprawdę sprawdza.

Krzysztof Pawlak, 26 sierpnia 2010


Panie Andrzeju,

Helena Próchenko, o której mowa na stronie, to też rodzina tylko inaczej pisana. Z nią to w połowie lat 80-tych przeprowadziłem rozmowę na temat Prochenków - fakty przez nią podane wtedy potwierdziły się i co do tego, że przybyli oni z Bzowa (choć nie jest to gniazdo rodowe także) i co do tego, że protoplasta miał na imię Jan (brat wspomnianego w Pana pracy magisterskiej Franciszka). Czy pani Helena jeszcze żyje?

Postaram się przeszperać fotografie rodzinne i jeśli znajdę coś to nie omieszkam przesłać je. Myślę zwłaszcza o cacy zabytku, podobnego do tych z fotografii starych chałup dziewulskich z Pana strony. Niestety już jej nie ma, choć tam to urodził się mój dziad. Rozebrano ją w latach 70-tych stawiając inny dom w tym miejscu. Dziś mieszka tam moja siostra cioteczna, Hanna Gałach.

Zainteresowania Dziewulami i ich rodzinami nie wynikają z mojego wykształcenia, ale z pasji i wiedzy nabywanej latami samodzielnie. Jestem psychoanalitykiem i mam gabinet prywatny w Warszawie i Krakowie. Ale w obszarze pasji pracuję aktualnie nad:
- spisem wszystkich Prochenków w wieku XIX i aktualnie żyjących,
- spisem rodzin chłopskich w Dziewulach w wieku XIX.

Nie wiem, czy żyją jeszcze Prochenkowie w Dziewulach. Żyją w Zbuczynie i Okninach (to po najstarszym bracie Bolesława), Siedlcach, Warszawie, Szczecinie, Trójmieście (wywodzą się z powiatu siedleckiego). Skąd się wzięli w Radomiu, Katowicach i Świdwinie nie wiem (to tylko pojedyncze rodziny). Tak czy inaczej 70% Prochenków żyje w powiecie siedleckim (mam w bazie aktualnie 67 żyjących, jakieś 30-40%.

Ma Pan wolną rękę w umieszczaniu na stronie wyimków z mych listów, takich jakie uzna Pan za stosowne. Tym bardziej, że mam swój interes - może mieszkańcy Dziewul pomogą mi uzupełnić listę żyjących Prochenków. Linie współczesne są najtrudniejsze do wywiedzenia ze względu na ustawę o danych osobowych.
Jeszcze raz dziękuję za szybki odzew i wyrażam chęć współpracy przy stronie.

Pozdrawiam

Krzysztof Pawlak, 20 sierpnia 2010


Szanowny Panie,
z wielkim zainteresowaniem przeczytałem obszerne fragmenty pańskiej pracy na temat Dziewul. A jako że moja matka jest rodowitą Dziewulanką, choć już staruszką, ośmielam się do Pana napisać. Tak się składa, że pracuję nad i opracowuję rodowód rodziny Prochenków (aktualnie najstarszy znany dowodnie jej przedstawiciel urodził się ok. 1776) oraz wielokrotnie z nią skoligaconej rodziny Marczaków (Marczuków). Chcę to drogą podziękować za szereg cennych informacji i uzupełnień wniesionych Pana pracą. Jaka byłaby możliwość skorzystania, czy dotarcia do Pana pracy? Zbieram także materiały do ewentualnej monografii rodzin włościańskich w Dziewulach, zatem możliwość jakiejś formy współpracy z Panem byłaby mi miła.
Łączę wyrazy szacunku

Krzysztof Pawlak, 19 sierpnia 2010, krzysztof.pawlak@sinthome.pl (szapur@wp.pl)

powrót

Andrzej Boczek
boczeka@wp.pl

Copyright ©