DZIEWULE 1441
 
Osoby posiadające stare fotografie, dokumenty lub inne pamiątki związane z historią wsi Dziewule serdecznie zapraszam do współpracy - A.B.

Grodziccy

Grodziccy swoje nazwisko wywodzą od okolicznej wsi Grodzisk. W 1552 r. Grodziccy posiadali ¼ łana w Koziestanach. Grodzickich nie odnotowuje w Dziewulach rejestr z 1673 r. Ale w 1790 r. płacili już podatek od 6 dymów (budynków z kominem) w tej wsi (patrz zakładki: "strona główna"; "wsie okoliczne").

Józef Grodzicki, szlachcic, lat 29, katolik, posiadający w Dziewulach dom i rodzinę brał udział w powstaniu styczniowym. Wyrokiem z 3 sierpnia 1864 r. (za przynależność do "szajki buntowników" - tak władze carskie określały powstańców styczniowych - i inne "występki przeciw prawu") został zesłany na katorgę w kopalniach na 12 lat (patrz zakładka: "1863-1864").


Wincenty Grodzicki 5 lat służył w armii austro-węgierskiej.

Grodziccy z Zagrobla na początku XX w. to między innymi rodzeństwo: Józef (Jadwiga zza kolei to jego córka), Helena (z męża Dobrowolska) Wacław, Wiktor, Bolesław, Julia, Anna, Leontyna.

Józef Grodzicki, urodzonny w 1891 r., zaciągnął się do wojska wraz z koniem i furmanką. Powoził w taborze wojskowym. Nie brał udziału bezpośrednio w walkach. W 1916 r. dotarł do Baranowicz, gdzie z wycieńczenia padł mu koń. Na piechotę, niosąc na plecach uprząż powrócił do Dziewul.

Wiktor Grodzicki (rok urodzenia 1898). Zdjęcia pochodzą z ok. 1918 r.
Z lewej prawdopodobnie Wacław Grodzicki – brat Wiktora. Brał udział w I wojnie światowej, z której nigdy nie powrócił.


Anna Grodzicka (1900-1972), siostra Wiktora, z męża Orzełowska, mieszkała na Siepietniku.

opowiedział oraz zdjęcia udostępnił Wiesław Koziestański


Kazimierz Grodzicki, syn Wiktora, często wspominał czasy swojej młodości – czasy wojny. Opowiadał, że jako 14-latkowi, zdarzyło mu się uciec do lasu dziewulskiego przed łapanką we wsi. Ukrywał się tam cały dzień, trzęsąc ze strachu. W czasach okupacji nauczył się krawiectwa. Partyzanci, którzy napadali na pociągi i gubili swoje czapki, nowe brali właśnie od niego.

Synowie Wiktora w latach powojennych. Od lewej: Kazimierz, Stanisław, Józef.

 

Kazimierz Grodzicki (pierwszy z prawej) z kolegami z wojska.
Córki Wiktora: Helena (z lewej) i Krystyna.

Pewnego razu, gdy wracał wieczorem z Radomyśli, pod Januszówką natknął się na grupę partyzantów. Zatrzymali go, przepytali skąd jest i dlaczego się kręci po nocy. Mówił, że miał wtedy szczęście, bo przyszedł Tonik Połujanow i nakazał go puścić. Prawdopodobnie znów szykowali napad na pociąg. Jego przypuszczenia się potwierdziły, gdy późno w nocy usłyszano strzały. Rano nie było ani jednego mężczyzny w Dziewulach. Wszyscy się ukrywali. Kolejny raz trzeba było spać poza domem.

 


Załącznik do pracy "Wojna wyzwoleńcza Narodu Polskiego w latach 1939 - 1945"

Te napady wspominał nawet rosyjski oficer, który przebywał razem z Kazimierzem w jednostce we Włodawie. Powiedział wtedy chłopakowi, że prawdopodobnie był wtedy jeszcze za młody żeby brać w nich udział. Oficer wiedział o tym, ponieważ podczas tych zajść zginęło 3 rosyjskich żołnierzy. Zemstą za to miał być brak przepustek do domu dla Kazika. Groźba nie doszła do skutku, bo za pracę krawca, młody mężczyzna mógł odwiedzać rodzinę i Dziewule.


Jadwiga, żona Kazimierza Grodzickiego

Aneta Koziestańska
aneta.koz@vp.pl


 

powrót

Andrzej Boczek
boczeka@wp.pl

Copyright ©