Osoby posiadające stare fotografie, dokumenty lub inne pamiątki związane z historią wsi Dziewule serdecznie zapraszam do współpracy - A.B. |
||
1441-1933 | pradzieje | źródła XV-XX w. | 1863-1864 | 1914-1918 | 1920 | 1939-1945 | mapy | zabytki | dwór | parafia | szkoła | rody | Żydzi | życie codzienne | twórcy | wsie okoliczne | krajobrazy | strony polecane | komentarze | ostatnio dodane
|
||
Rody: Boczkowie | Dobrowolscy | Dziewulscy | Grodziccy | Izdebscy | Kędziorowie | Koziestańscy | Locińscy | Marczukowie | Prochenkowie | Radomyscy | Świderscy | genealogia rodów dziewulskich |
||
IV. Rodowody rodzin chłopskich zawsze stanowią problem dla genealoga. O ile w przypadku rodzin szlacheckich mamy najczęściej do czynienia z nadmiarem danych i problemem jest odsiewanie ziarna od plew, o tyle w przypadku Robotnych (takim mianem, dosłownym tłumaczeniem łacińskiego określenia laboriosus, określane są osoby pochodzenia nieszlacheckiego pracujące na roli), cierpi się na ubogość danych. I nie chodzi tylko o skąpość źródeł, w tym przypadku zachowanie się ksiąg parafialnych, bo one są tutaj podstawą. Chodzi o ubogość wpisaną w sam status symboliczny. W przytłaczającej większości przypadków w wieku XVII chłopi pańszczyźniani nie nosili nazwisk, znani byli tylko z imion, które na dodatek nierzadko były nieutrwalone w tradycji i to zarówno lokalnej, jak i rodzinnej. Oto zgłaszający urodziny dziecka Jan, mógł być Piotrem w chwili swego zgonu. Więcej, Jan zgłaszający Wojtka jako swego syna może być Michałem, któremu rodzi się Anna w dwa lata później. Chcąc więc utworzyć powiązania genealogiczne skazanym się jest na wnioskowanie pośrednie. W przypadku parafii zbuczyńskiej jesteśmy w tej dobrej sytuacji, że w związku z historią tej ziemi i procesami jej zasiedlania i rozsiedlania, podstawowy trzon jej mieszkańców stanowiła ludność szlachecka. Pobieżne moje szacunki oparte na dwóch dokumentach rejestrowych z roku 1673 i 1676 wskazują, że proporcja ludności szlacheckiej do nieszlacheckiej miała się jak 9:1, a przyjmując za pewnik to, że już od zapewne XV wieku jakaś część rodzin szlacheckich po okresie narastającego ubożenia spadała do statusu ludności nieszlacheckiej, to stosunek ten należy widzieć jako najpewniej jeszcze większy; np. w dwóch ekonomiach królewskich będących w granicach parafii zbuczyńskiej, wiśniewskiej i zbuczyńskiej, pracujące tam osoby są raczej szlacheckiego pochodzenia, choć już nie posiadające jego symbolicznego statusu (jak rodziny Zbuckich, Krzeskich, Biardzkich, Kowalewskich). Tylko w pojedynczych przypadkach znane są nazwiska chłopów XVII-wiecznych, nazwiska, które się utrwaliły. W odniesieniu do Dziewul mowa o Andrzeju Wszołku (obecny w obu rejestrach, z pierwszego poznajemy jego imię), Janie Boczku (tylko w roku 1673). Nazwisko Babach ( Mikołaj, tylko w roku 1676) nigdzie indziej później nie występuje – zapewne zmieniło się. We wsiach okolicznych znajdujemy kolejne nazwiska, każde z nich zapisało się później w historii rodzin dziewulskich. Weźmy Moskwiaków, pochodzą oni od Pawła Moskwiaka z Zabłocia żyjącego już w XVII wieku, Konopkowie chłopskiego pochodzenia pochodzą od Szymona Konopki z Grodziska, a Falkowscy od Jana ze Smolanki. Z wymienionych, Falkowscy to niewątpliwie całkowicie podupadła szlachta, której przedstawiciel Jan przywędrował w początkach XVIII wieku do Smolanki, i którego prawnuczka wychodząc za mąż za jednego z Marczaków wpisała ten ród w szeregi przodków piszącego te słowa. Niejasna, mocno pogmatwana jest geneza Boczków z Dziewul. Znany z roku 1673 Jan Boczek nie występuje nawet pod swym imieniem w roku 1676. Może zmarł i pozostawił mające mniej niż 10 lat dzieci, lecz może być też i tak, że Jan Boczek umiera nie pozostawiając nikogo. Nawet gdyby przyjąć, że pozostawił potomstwo i występujący w latach 20-tych XVIII wieku Maciej to jego wnuk, to nie ułatwia to śledzenia genealogii Boczków w Dziewulach, albowiem z jego potomstwa znane mi są tylko córki. Należy dobitnie stwierdzić, że predykat statusu społecznego danej osoby (wszyscy znani mi z okolic Dziewul z początku XVIII wieku Boczkowie byli chłopami) określa jedynie stan aktualny i w żadnym wypadku nie implikuje historycznego rodowodu. Problem w tym, że miano Boczek funkcjonowało już od XVI wieku w rodzinach dowodnie szlacheckich, Krasuskich i Radomyskich. Księgi urodzeń parafii zbuczyńskiej przekonująco pokazują, że wiele rodzin szlacheckich porzucało nazwisko swych antenatów i zaczynało posługiwać się przydomkiem jako nazwiskiem, przykładowo: Boruta, Dworak, Gach, Grycik, Kargol, Marchewka, Michalik, Nakonieczny, Olearczyk, Piotrowicz, Płaszyk, Pyskowicz, Synowczyk, Sypniewicz, Walendziak, Żychowicz, a także, co będzie chyba dla wielu zaskoczeniem, Perka i Paciorek. Z wielkiej masy ludzkiej opisywanej tymi nazwiskami, niektórzy z ich nosicieli z pewnością wywodzili się ze szlachty (znane są zapisy to potwierdzające), być może nawet większość. Nie wszyscy, albowiem nie można wykluczyć, że w procesie formowania się nazwisk, albo właściciel, albo sam chłop przybierał przydomek za nazwisko, bądź był obdarzany przydomkiem własnym przez właściciela. Tu pomocna jest analiza fonetyczna i rozkład semantemów. Spotykamy więc Zdańkowskich, którzy zdają się być chłopami Zdanowskich, ale także Gawinkowskich, którzy wydają się być szlachtą z nazwiskiem urobionym od przydomka Gawin, lub chłopami Gawinów właśnie. Cokolwiek nie mówić, nie wydaje się możliwe bezsprzeczne stwierdzenie tyczące pochodzenia danej rodziny. Sam autor znajduje się w konfuzji czytając o tym, że w rodzinie go szczególnie interesującej, a jednocześnie dziewulskiej, Prochenkach, przez dwa pierwsze lata swego istnienia w parafii zbuczyńskiej (lata 20-te XVIII wieku), nosili oni nazwisko Procheński. W takiej sytuacji pozostaje tylko wskazanie na możliwość mniej oczywistego pochodzenia, niż tradycyjnie i bez dogłębnej analizy się przyjmuje. Powracając więc do Boczków, w najbliższych okolicach Dziewul w początkach XVIII wieku żyło pięciu Boczków: Sebastian i Michał w Smolance, Antoni w Koziestanach i dwóch w Dziewulach, Leonard i Maciej. Oprócz tego żył jeszcze w Wólce Konopnej Łukasz. Nie może być przypadkiem, że większość z nich żyła we wsiach, w których rozsiedlony był ród Krasuskich, i które przez większą część historii określane były jako Krassusy (Krassusy-Smolanka, Krassusy-Łęcznowola, Krassusy-Mikłusy, Krassusy-Zembry, Krassusy-Wólka Konopna, Krassusy-Zaolszynie), a którzy posługiwali się przydomkiem Boczek. Boczkowie ci żyli obok rodzin Marchewka, Główka, Nakonieczny – wszyscy byli już wtedy chłopami, ale też i wszyscy nosili nazwiska, które są jednocześnie przydomkami Krasuskich. Czy będąc w tym czasie chłopami byli nimi również sto lat wcześniej? Raczej wątpliwe. Trudność podnoszoną przeze mnie doskonale prezentuje postać pierwszego XVIII-wiecznego Boczka w Dziewulach. To Leonard i wraz z imieniem pierwszy problem, albowiem imię to jest skrajnie rzadkie wśród ludności niskiego stanu. Pojawia się, owszem, ale wśród szlachty. Wątpiący powiedzą, że to skrajnie rzadki, ale przypadek. Chętnie bym się zgodził, lecz jego syn urodzony w roku 1711 jest dwojga imion: Mateusz Kazimierz. To akt nieobecny wśród ludzi stanu niskiego, a nawet wśród zagrodowej szlachty, często natomiast obecny wśród szlachty-possesorów. Czy zatem nadużyciem jest przypuszczenie, że to np. dawny Krasuski o przydomku Boczek? Do pochodzenia Boczków będę jeszcze powracał, sygnalizuję natomiast niejasność w tym względzie. Najstarsze chłopskie rody dziewulskie pochodzą od 4 rodzin. Są to Wszołkowie, Boczkowie, Marczakowie i Olszewscy vel. Olszyńscy. Pierwszy z nich dowodnie pochodzi od Andrzeja Wszołka, który jak się zdaje, skoro jego syn Józef miał już dzieci w latach 90-tych XVII wieku, musiał urodzić się najpewniej przed 1650 rokiem. Jak na razie nie jest możliwe wskazanie konkretnego protoplasty Boczków z Dziewul (chodzi o lata 1701-1728), tym bardziej powiązanie go z kimkolwiek żyjącym wcześniej. Adam Marczak to dowodny protoplasta Marczaków. Pojawia się wraz z narodzinami swego pierworodnego syna i pierwszego dziecka w ogóle, Mateusza, w roku 1714. Niewiele wcześniej musiał wziąć ślub z Ewą z Goździaków, ponieważ odnotowana jego śmierć w roku 1752 każe umiejscowić datę jego urodzenia w okolicach roku 1690. Czy w Dziewulach? Pierwszy znany mi Marczak w Ziemi Łukowskiej wymieniony jest w parafii Świdry na południe od Łukowa. Także nazwisko żony, które szczęśliwie zostało odnotowane, charakterystyczne jest dla parafii leżących na południe od Łukowa. Czy zatem stamtąd przybył? Jest to możliwe, ponieważ z tamtych to terenów mógł przybyć do Dziewul Andrzej Ławecki biorąc ślub z Zuzanną z Dziewulskich. Gdyby założyć, że osiedlając się w Dziewulach przybył tu ze swoim parobkiem i jego rodziną, to domniemany ojciec Adama byłby pierwszym Marczakiem. Andrzej Ławecki w kilka lat po osiedleniu się w Dziewulach przeniósł się do Januszówki, być może obejmując schedę po swym ojcu wymienionym jako tam mieszkający w rejestrze z roku 1673, ale niewykluczone, że pozostawił on w nich jakąś cząstkę ziemi (niestety, jak dotąd nie wiem, z których Dziewulskich Zuzanna może się wywodzić). Oczywiste jest także, że Adam Marczak mógł pochodzić z samych Dziewul i był synem, a może nawet wnukiem któregoś z Robotnych wymienionych w dwóch wyjściowych rejestrach. Szczególnie interesująca jest dla przedstawionych wywodów rodzina Grzegorza, prawie na pewno syna Wawrzyńca i Maryny, a przez to wnuka któregoś z chłopów wymienionych w rejestrach. Prawie na pewno nie jest to Wawrzyniec Rusinek zamieszkujący Januszówkę. Otóż ten to Wawrzyniec znany mi z części swego życia używał różnych nazwisk. Gdy rodził się Grzegorz, a także młodszy brat Grzegorza, Wojciech, mienił się Michalakiem; następne jego dzieci, Barbara i Marianna, były dziećmi Wawrzyńca Garbaczaka. Później dzieci już nie miał, nie wiadomo więc pod jakim nazwiskiem zmarł. Grzegorz, jego syn, chrzcił swoich dwóch synów, Tomasza i Andrzeja, nosząc nazwisko Michalak, prawdopodobnie nosząc pierwotne nazwisko swego ojca, ale kolejne swe dzieci już jako Olszewski, które to nazwisko przylgnęło do jego rodziny na trwałe, od czasu do czasu będąc podawane jako Olszyński. Widzimy na tym przykładzie zmienne koleje losu nazwisk chłopskich. Przykład Olszewskich, znanej później rodziny dziewulskiej, jest dowodem na jej w pełni włościańskie pochodzenie. Gdyby nie to, nie sposób byłoby wykluczyć pochodzenia szlacheckiego, jako że w parafii zbuczyńskiej żyli Olszewscy takiego pochodzenia (niektórzy z nich już w XVIII wieku schłopieli). Zmienność nazwisk chłopskich była zjawiskiem powszechnym. Na przykład znana rodzina z Grodziska, Sobczaków, zanim to nazwisko na dobre utrwaliło się około 1730 roku, nosiła nazwisko Bartczak. W samych Dziewulach mamy do czynienia z postacią Macieja, najpierw Prociuka, potem Kupczyka. Biorąc pod uwagę fakt, że rzeczywiście istniała rodzina włościańska Prociów, tyle że żyła w Radzikowie-Kornicy, zasadne jest założyć, że mógł to być Proć z Kornicy, który został ochrzczony nazwiskiem Kupczyk przez mieszkańców nowej jego wsi. Ten typ powstawania nazwisk chłopskich znany jest też z innych przykładów. Weźmy dla przykładu Jakuba Postrzygacza. Być może to człowiek tutejszy, ale jego nazwisko wygląda na określenie nadane mu przez jego klientów. Gdy jednak rodzi mu się w 1727 roku syn Piotr, Jakub nazywa się Postrzygałek. Albo Józefa o nazwisku Przybysz i Jana o nazwisku Przychodzień. Toż to nazwiska nadane im przez rdzennych mieszkańców, a określające ich status. Adam Trzepacz to protoplasta rodu, który zadomowił się w Dziewulach na dłużej (znani jeszcze pod koniec XVIII wieku) – czyż nie jest to określenie jakiejś funkcji albo nieznanego bliżej zachowania (jak byśmy dzisiaj powiedzieli, osoby o nadpobudliwości ruchowej charakteryzującej się wymachiwaniem rąk)? Na początku XVIII wieku mieszkają już w Dziewulach chłopi o nazwisku Markowicz (znani jeszcze w XIX wieku), ale bez pudła można powiedzieć, że to zubożała gałąź Dziewulskich o przydomku Markowicz. Dla dociekliwych wymienię ostatnie trzy znane mi rodziny. Już w 1700 roku mieszka w Dziewulach niejaki Mateusz Stropniak Nic więcej poza tym, że miał syna Wojciecha powiedzieć o nim nie można. Być może umiera bezpotomnie. O ludziach bez nazwisk z definicji nic nie można powiedzieć. Franciszek i Ewa to anonimowa para; posiadają syna Wojciecha. Jeśli przeżył, to zapewne posługiwał się jakimś nazwiskiem, ale ze względu na popularność imienia raczej nie będzie możliwe zidentyfikowanie go wśród populacji dziewulskiej. Na koniec zostawiam Stanisława Seweryniaka, który pojawił w naszej wsi około 1725 roku. Jeśli uznać jego nazwisko za odimienne, to może być nieślubnym potomkiem jakiejś szlachcianki (Seweryn to kolejne z imion nadzwyczaj rzadko spotykane wśród ludności chłopskiej). Jego dalsze losy, o ile zostawił żyjące potomstwo, będzie można prześledzić. W następnej części zajmę się kwestią dziewulskiego dworu i rozbudowującego się folwarku, czyli jego fundatora w osobie Marcina Szaniawskiego. Ludzi zawsze frapuje skąd biorą się pieniądze, a zatem skąd czerpał korzyści finansowe pierwszy dworski dziedzic Dziewul. V. Dla historii Dziewul i mieszkańców je zamieszkujących obecność dworu stanowi ważną okoliczność. Nie tyle przez sam fakt zbudowania dworu, ile przez zwiększoną fluktuację ludności. Dwór wymagał określonej ilości pracowników, stale zwiększającej się w miarę powiększania się gospodarstwa folwarcznego. Najważniejszymi jego pracownikami byli chłopi dziewulscy. Zobowiązani byli oni do szeregu świadczeń na rzecz dziedzica. Dzięki ich pańszczyźnie (pieszej oraz sprzężajnej) pola dworskie były obrobione. W gospodarstwie dworskim dość licznie zatrudniona była czeladź dworska. W dużym stopniu tworzyli ją pracownicy najemni pochodzący spoza samych Dziewul, a nawet spoza parafii zbuczyńskiej. Jak już sygnalizowałem chłopi pańszczyźniani nie posiadali wolności osobistej i nie mogli swobodnie przemieszczać się. Gros więc pracowników najemnych folwarku opierało się na ludności tę wolność w określonym stopniu posiadającą. Byli wśród nich przedstawiciele drobnej szlachty, zazwyczaj z rodzin mnogo rozrodzonych, które z tego powodu szybko ubożały lub zubożały na tyle dawno, że pamięć o ich pochodzeniu już dawno przeminęła. Wśród czeladzi dworskiej, nawet wśród parobków i pastuchów, spotyka się przedstawicieli tej klasy, o czym świadczą zapisy w dokumentach, które gdy rzecz tyczy pamięci świeżej określają tę ludność mianem szlachetnych, a gdy rzecz tyczy pokoleń nieco wcześniejszych mianem złożonym, np. szlachetny robotny, sławetny robotny itp. Niepewność co do pochodzenia skutkowała też brakiem predykatów status społeczny określający. Z czasem wobec takich pracowników dworskich lub wiejskich usługodawców (szewców, kowali itp.) stosowano predykat sławetny (łac. famosus). W zasadzie przedstawicieli szlachty można spotkać w każdej warstwie społecznej – zdarzają się wśród żebraków, dziewek dworskich i karczemnych, salowych w hospicjach, kościelnych, organistów, grabarzy. Skutek przeludnienia, ale i zawsze i wszędzie obecnej demoralizacji. Los ten był szczególnie pisany dzieciom nieślubnym, których, jak wynika z moich obliczeń, do dziesięciu rodziło się co rok w parafii zbuczyńskiej, mniej więcej w proporcji 8:2 na korzyść dzieci szlacheckich, zarówno dzieci o ojcu nieznanym, jak i dzieci nieślubnych rodziców znanych. Analiza akt pozwala niekiedy prześledzić proces deklasacji – np. pojawiający się wraz z powstaniem dworu w Dziewulach. Michał Miłkowski jest przez 12 lat swego pobytu określany mianem szlachetny, ale po swej przeprowadzce do folwarku w Zabłociu jego status określany jest już jako pracowity, charakteryzujący chłopów pańszczyźnianych. Dzieci jego urodzone w Dziewulach były już na stałe pracowitymi. W pierwszych dziesięcioleciach XIX wieku zubożali przedstawiciele lub o nieprawym pochodzeniu zaczęli wyjeżdżać do dużych miast; spotyka się ich na przykład w Warszawie, gdzie obok siebie mieszkają możny Dziewulski, sędzia sądu okręgowego i zubożały Dziewulski, stolarz, obaj wywodzący się z Dziewul. Wracamy jednak do historii dworu dziewulskiego. Zbudowanie dużych budynków gospodarstwa folwarcznego oraz samego dworu wymagało znacznych nakładów finansowych. Nie stać było na takie przedsięwzięcie przedstawicieli dziewulskiej drobnej szlachty, która uprawiała rolę własnoręcznie czy przy pomocy jednego lub dwóch pańszczyźnianych chłopów. Na takie przedsięwzięcie mogli sobie pozwolić tylko bogaci posesorzy majątku i/lub urzędu. Przykładowo w roku 1676 we dworze w Wiśniewie rezydował Jmość Samuel Podlaski, a w dworze w Zbuczynie pan Grodzicki o imieniu nieznanym, w Jasionce (Seweryn Okniński), Mościbrodach (Piątkowski), Krzymoszach (Andrzej Olędzki), Krzesku Starym (Bernat Beydo-Rzewuski), Krzesku Królowej Niwie (Krzeski) i Wesółce (Wojciech Mościcki). Gospodarstwo folwarczne w Dziewulach istniało już w pierwszej połowie XVI w. (patrz „strona główna”). W 1529 r. w jego ramach zaorywano 3 łany ziemi (około 50 ha). Prawdopodobnie już wtedy istniał w Dziewulach pierwszy drewniany dwór. Rejestr pogłównego roku 1673 wskazuje, że status społeczny dwóch ze szlachty dziewulskiej (Marcin Szaniawski oraz Jan Dziewulski Markowicz) był wyższy niż pozostałych. Przed ich nazwiskami zapisano „Jmość Pan”. Rejestr z 1676 r. już tego wyróżnienia nie potwierdza. Czy należy zatem nazwiska te łączyć z dworem dziewulskim, trudno powiedzieć. Wątpliwym jest także, aby Marcin Szaniawski zamieszkujący Dziewule w 1676 r. był poborcą podatkowym ziemi łukowskiej (tamten podpisywał się w dokumentach jako Marcin Franciszek Szaniawski). W XVII w. zresztą nazwisko to było dość popularne w ziemi łukowskiej. W tym samym czasie powstawał zapewne dwór w Czuryłach, którego właściciel Teodor Sarnecki nie posiadał żadnego urzędu, ale miał do dyspozycji finanse pochodzące z całkiem znacznego majątku obejmującego pas ziem na północ od Siedlec ze wsiami od Strzały, przez Topórek, Golice, Żabokliki, Błogoszcz, po część Stoku Lackiego. Dziewulakowie Zacznę prosto z mostu. Dziewulakowie nie są jednym rodem, jak twierdzi w Internecie autor opracowania dotyczącego rodów lubelskich, w części dotyczącej ziemi łukowskiej [1]. Nie jest jasne, skąd wziął się taki pogląd – na pewno nie ma on oparcia w dokumentach archiwalnych. Gdy twierdzi się bowiem, że istnieje dany ród jako jeden, to oznacza, że wszyscy jego przedstawiciele pozostają powiązani ze sobą relacjami krewniaczymi, to znaczy pochodzą od wspólnego przodka. Tak na przykład jest w przypadku Prochenków. Można zrozumieć to stwierdzenie autora tego opracowania, uwzględniwszy fakt podobnej liczebności członków rodu, jego rozproszenia i miejsc pobytu, a także miejsca, z którego się wywodzą. Tymczasem chociaż taki wniosek się narzuca, to nie odpowiada on prawdzie. Postaram się teraz wyjaśnić dlaczego. Ponad wszelką wątpliwość Dziewulakowie wywodzą się z Dziewul, lecz pomimo swej dzisiejszej małej liczebności, ich nazwisko, wbrew jego brzmieniu, nie jest spoiwem dla przedstawicieli tego rodu. Wykształciło się ono około połowy XVIII wieku w Dziewulach i nie ma wcześniejszej historii. Dotychczasowe ustalenia pozwalają na prześledzenie jego genezy. Taka forma nazwiska pojawia się wtórnie. Ojcowie pięciu różnych rodzin Dziewulaków z Dziewul nosili inne nazwiska (lub przynajmniej trzy różne). Około połowy XVIII wieku pięciu różnych przedstawicieli mieszkańców Dziewul zaczęło się określać, lub zaczęło być określanych mianem Dziewulaków. Wskazuje to na istnienie schematu rządzącego urabianiem nazwisk. Mieszkaniec Dziewul nazywany był Dziewulakiem. Z terenu parafii zbuczyńskiej znani są poza Dziewulakami także Kurowiakowie (to przedstawiciel Kurowskich, który po zubożeniu najął się do pracy na dworze w Izdebkach-Kośmidrach, własności Rzewuskich), których przodek, początkowo Kurowski dość szybko zmienił nazwisko na Kurowiak, a także Wielgusiakowie (pierwszym z nich był chłop pańszczyźniany z Bzowa, być może Wielgórskiego, albo zubożały Wielgórski – podobnie postąpił zubożały Dziewulski, zmieniając nazwisko na Dziewulak, o czym za chwilę). To, co wyróżnia Dziewule na tle innych podobnych przypadków, to fakt pojawienia się tego nazwiska w podobnym czasie u pięciu różnych mieszkańców tej wsi. Skłania to do rozróżnienia w tym, co autor wzmiankowanego wyżej opracowania nazywa rodem, pięciu różnych rodzin. Dla ułatwienia nazywam te rodziny używając patronimika, imienia protoplasty. Są to Dziewulakowie-Bartłomiejowicowie, Dziewulakowie-Kazimierzowicowie, Dziewulakowie-Szczepanowicowie, Dziewulakowie-Marcinowicowie i Dziewulakowie-Piotrowicowie. Dziewulakowie-Bartłomiejowicowie Bartłomiej wystąpił po raz pierwszy jako Dziewulak w roku 1765. Był już wtedy żonaty z Katarzyną. Dzięki temu, że przez jakiś czas równolegle używał nazwiska Nowos, możemy przeprowadzić jego filiację, czyniąc z niego syna Jakuba Nowosa, chłopa pracującego na dworze w Dziewulach. W II połowie XVIII wieku jego synowie byli chłopami pracującymi w dobrach zbuczyńskich, także na dworze administratorów tych dóbr. Sam Bartłomiej urodził się w Dziewulach w roku 1739. Nie wiadomo kim była jego żona Katarzyna. Nazwisko jego ojca sugeruje, że rodzina Nowosów nie pochodziła z Dziewul. Można przypuszczać, że pojawienie się Jakuba Nowosa w Dziewulach było związane z rozbudowywaniem się dóbr dziewulskich. Jest możliwe, że nazwisko zostało mu nadane w związku z tym przybyciem (podobnie jak nazwiska Nowak, Przybysz, Przychodzień) i oznaczało nowego mieszkańca. Nowosowie do końca XVIII wieku zamieszkiwali w Zbuczynie. Bartłomiej, po utrwaleniu się nazwiska Dziewulak, pozostał mieszkańcem Dziewul. Dziewulakowie-Kazimierzowicowie W latach 20-tych XVIII wieku pojawił się niespodziewanie w Dziewulach Antoni Markowicz, już wtedy chłop, ale jak się zdaje przedstawiciel Dziewulskich o przydomku Markowicz, być może nieślubne dziecko córki któregoś z Dziewulskich o tym przydomku. W krytycznym dla dworu w Dziewulach okresie przełomu lat 30-tych i 40-tych, przekazywania dworu przez Szaniawskich i znikania ich na zawsze z Dziewul, Antoni Markowicz z rodziną przeniósł się do sąsiedniej Jasionki, na dwór Józefa Jasińskiego, późniejszego ojca Franciszka Ksawerego, przyszłego właściciela Dziewul. Potomkowie Antoniego pracowali potem jako czeladź. Tylko syn Kazimierz, urodzony w 1729, być może w związku z przejmowaniem Dziewul przez Jasińskich, osiadł w nich i od roku 1760 zaczął nazywać się Dziewulakiem. Linia ta wymarła w następnym pokoleniu. Dziewulakowie-Szczepanowicowie Zupełnie niespodziewanie w roku 1778 objawił się jako Dziewulak niejaki Szczepan, który jakiś czas wcześniej był Szczepanem Krzyszczakiem. Jeśli rzeczony Szczepan nie był przybyszem, to mógł być potomkiem, wnukiem żyjącego jeszcze w wieku XVII Jana Grzeszczaka, chłopa pańszczyźnianego. Oboczność fonetyczna widoczna w jego nazwisku (Grzeszczak/Krzyszczak) była często spotykanym błędem wynikającym z zapisywania nazwiska w sposób, w którym słyszał wymowę nazwiska zapisujący je w aktach ksiądz. Szczepan był ojcem trojga dzieci, w tym dwóch synów. W jego przypadku zmiana nazwiska nie jest jasna, chyba że przyjmiemy, że nie był to od pokoleń mieszkaniec Dziewul. W przypadku przybyszów zdarzało się to dość często. Dziewulakowie-Marcinowicowie Zaskakujący jest przypadek Marcina Dziewulaka, który wystąpił z tym nazwiskiem w roku 1768 i dalej konsekwentnie tym nazwiskiem się posługiwał. Zaskakuje to, że był pisany z Grodziska. Był chłopem, czy to od pokoleń, czy to jako pierwszy. W jakich okolicznościach zdecydował stać się Dziewulakiem zależy od tego, jak poprowadzimy jego filiację. Jeśli przyjmiemy, że pochodził z Grodziska, to zagadką pozostaje forma nazwiska. Sprawa stałaby się bardziej przejrzysta, gdyby pochodził z Dziewul, a w Grodzisku zamieszkał. (W okresie między 1759 a 1763 zmienił się stan własnościowy dwóch wsi, Dziewul i Grodziska; Grodzisk został zakupiony przez dotychczasowego posiadacza Dziewul, Antoniego Kazimierza Jastrzębskiego, który kupił tę wieś od Grodzickich-Michałowiczów; z kolei ci Grodziccy zakupili część Dziewul; same Dziewule stały się własnością Jasińskich). Tymczasem obie te hipotezy są równie możliwe. Marcin Dziewulak z Grodziska mógłby być synem Jakuba Dziwaczka vel Dziewaczka (niekiedy bywał też nazywany Stańczakiem), a wtedy nazwisko Dziewulak byłoby przekręconą formą nazwiska jego ojca. Dlaczego jednak Dziewulak, a nie Dziwulak, trudno rozstrzygnąć. Jeśli rzeczony Marcin jest potomkiem Jakuba, to urodził się w roku 1743 i był chłopem pańszczyźnianym. Jeśli tenże Marcin przybył do Grodziska z Dziewul, to jego nazwisko staje się wtedy oczywiste. Lecz kim wtedy mógłby być? Tu kończą się nasze możliwości filiacyjne. Jest przecież możliwe, że przybył do Grodziska ktoś, kto mieszkał wcześniej w Dziewulach, ale z Dziewul nie pochodził. Najprostszym rozwiązaniem tej zagadki jest przyjęcie założenia, że Marcin pochodził z Grodziska, i jeżeli nic nie wiązało go przed rokiem 1768 z Dziewulami, to nazwisko Dziewulak jest fonetyczną obocznością nazwiska ojca. Dziewulakowie-Piotrowicowie W roku 1793 na terenie parafii Trzebieszów pojawił się Piotr Dziewulski. Po trzech latach wszelako zaczął nazywać się Dziewulak i tak już pozostało. Przykład ten wskazuje, że nazwisko Dziewulak można było nosić pozostając rodowo przynależnym do Dziewulskich. Jak doszło do zmiany nazwiska? Losy tego rodzeństwa zostały przeze mnie zrekonstruowane, mając za odniesienie akta parafialne zbuczyńskie. W wieku dojrzałym Klara została żoną Jana Oknińskiego. Przybieranie nazwiska Dziewulak i podobnych w przypadku szlacheckich dzieci nieślubnych nie było wyjątkowe. Inne z dzieci nieślubnych panny Dziewulskiej, chodzi o Agnieszkę z Dziewulskich, Wojciech, urodzony w roku 1760, także stał się Dziewulakiem. Miał okazję być protoplastą Dziewulaków w Łęcznowoli. Zmarł wszelako bezdzietnie w 1793. W tym tekście chciałem pokazać w jaki sposób powstawało nazwisko Dziewulak. Sposób ten wpłynął na to, że członkowie tego rodu nie muszą być ze sobą spokrewnieni. Do XIX wieku przetrwało potomstwo 4 rodzin. Są to Dziewulakowie-Bartłomiejowicowie, Dziewulakowie-Szczepanowicowie, Dziewulakowie-Marcinowicowie i Dziewulakowie-Piotrowicowie. Sam jestem spokrewniony z Dziewulakami-Bartłomiejowicami. Krzysztof Pawlak ..................................................................
Andrzej Boczek Copyright © |
||
1441-1933 | pradzieje | źródła XV-XX w. | 1863-1864 | 1914-1918 | 1920 | 1939-1945 | mapy | zabytki | dwór | parafia | szkoła | rody | Żydzi | życie codzienne | twórcy | wsie okoliczne | krajobrazy | strony polecane | komentarze | ostatnio dodane |