DZIEWULE 1441
 
Osoby posiadające stare fotografie, dokumenty lub inne pamiątki związane z historią wsi Dziewule serdecznie zapraszam do współpracy - A.B.

Mord NKWD na 17 więźniach z transportu kolejowego skierowanego na Syberię
- stacja kolejowa Dziewule, noc z 25 na 26 marca 1945 r.

(...) W 1945 r. po przesunięciu się frontu wojennego za Wisłę, na terenach już wyzwolonych w 1944 r. spod okupacji hitlerowskiej, między innymi w powiecie Sokołów Podlaski, radzieckie oddziały NKWD rozpoczęły masowe aresztowania mężczyzn podejrzanych o przynależność do Armii Krajowej i innych organizacji podziemnych. Chodziło oczywiście o zlikwidowanie podziemia wojskowego, zastraszenie ludności i „utrwalenie” władzy ludowej.

Nad ranem 20 lutego 1945 r. NKWD otoczyło wsie Wyrozęby i Skwierczyn i urządziło łapankę młodych mężczyzn, podejrzanych na skutek donosów o przynależność do AK. Aresztowano wtedy 33 mężczyzn z Wyroząb i 10 ze Skwierczyna. Wszystkich w jednej grupie przegoniono do Sokołowa Podlaskiego i osadzono w Urzędzie Bezpieczeństwa. Następnego dnia zwolniono z tej grupy trzech ludzi z Wyroząb. Zatrzymanych nie przesłuchiwano tylko nad ranem 23 lutego samochodami przetransportowano do Warszawy, a następnie do obozu przejściowego w Rembertowie pod nadzorem NKWD. Pobyt w Rembertowie trwał miesiąc, a w tym czasie dowożono kolejnych więźniów z różnych stron, mężczyzn i kobiety.

Dnia 25 marca 1945 r., w Niedzielę Palmową, wyruszył z Rembertowa transport kolejowy z więźniami na wschód, na Syberię. Byli w tym transporcie między innymi więźniowie aresztowani w Wyrozębach i Skwierczynie, a wśród nich Eugeniusz Żyluk z Wyroząb Konat. Więźniowie w wagonach, myślą o ucieczce, próbowali wyważyć deskę czy też zamek w drzwiach wagonu. Tak działo się w każdym wagonie. Eskortujący transport enkawudziści zatrzymali pociąg w okolicach miejscowości Dziewule koło Siedlec i przeprowadzili kontrolę. W wagonie, gdzie był Eugeniusz Żyluk zauważyli też próbę ucieczki. W obliczu groźby, że albo wszystkich z wagonu zabiją albo zgłoszą się sprawcy, zgłosiło się dwóch, m.in. E. Żyluk lat 21 i Lucjan Rytel z Sewerynówki. Na miejscu przed wagonem zastrzelili ich enkawudziści. Można powiedzieć, że ci dwaj ocalili życie całej reszty z wagonu. Tej nocy 25/26 marca 1945 r. na tym postoju zastrzelono 17 więźniów.


Eugeniusz Żyluk (stoi w środku)

Transport jechał dalej, granicę przedwojennej Polski przekroczył w Stołpcach w Niedzielę Wielkanocną. Po prawie miesiącu jazdy, przez Moskwę i dalej na wschód, transport dotarł do Swierdłowska za Uralem, a stamtąd więźniów przetransportowano do „Łagra Nr 231” w obozach pracy „Kaszaj I” i „Kaszaj II”. Więźniowie pracowali tam przy wyrębie drzewa. Po kilku miesiącach pracy część więźniów załadowano do wagonów, aby przetransportować ich do pracy w Niemczech. Byli wśród nich i mężczyźni z parafii Wyrozęby, Stefan Bazylczuk i Marian Połok. Już na terenach Polski uciekli z transportu i wrócili do domów.

Rodzina E. Żyluka dowiedziała się o miejscu śmierci syna i postanowiła pochować go na cmentarzu w Wyrozębach. Przy pomocy ludzi z Dziewul odkopali mogiłę, matka rozpoznała ciało syna i potajemnie przetransportowali ciało do Wyroząb. Pogrzeb odbył się 9 września na miejscowym cmentarzu (…).

Ks. Bernard Błoński - Sybiracy z Parafii Wyrozęby, w: Jednodniówka z okazji uroczystości odsłonięcia Pomnika poświęconego pamięci poległym i pomordowanym Polakom w latach 1939-1945, s. 37-39, Dziewule 2010.

 

powrót

Andrzej Boczek
boczeka@wp.pl

Copyright ©